Chcę być głosem zwierząt, a często ich los jest taki, że nie da się przebierać w słowach – lek. wet. Przemysław Łuczak - Vetkompleksowo – serwis dla lekarzy weterynarii

Chcę być głosem zwierząt, a często ich los jest taki, że nie da się przebierać w słowach – lek. wet. Przemysław Łuczak

Przemysław Łuczak
fot. A. Babińska
Lek. wet. Przemysław Łuczak jest specjalistą chorób zwierząt nieudomowionych oraz chorób zwierząt futerkowych oraz absolwentem Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie.
Już za chwilę do jego specjalności dołączy psychologia, o której wiedzę z poszerza na SWPS w Sopocie. Niektórzy znają go lepiej jako EgzooVeta, który edukuje właścicieli „egzotyków”, prowadzi swoją firmę szkoleniową EgzooEdu oraz rozwija fundację pomagającą gadom – Help4Herps. Swoich pacjentów leczy w Trójmiejskiej Klinice Weterynaryjnej w Gdańsku, jednocześnie angażując się w social mediach oraz prowadząc bloga i podcast dla lekarzy weterynarii z umiejętności miękkich i marketingu – vetlifestyle.pl, Od lat oddaje się swoim pasjom: sportom walki (MMA), bieganiu oraz samorozwojowi. Od niedawna dumny tata Olka i opiekun Frei.

Od naszej ostatniej rozmowy minęły prawie dwa lata. Wtedy dopiero planował Pan start Gadziego Azylu Fundacji Help4Herps. Jak rozwinął się ten projekt od momentu jego otwarcia?

Obecnie Azyl funkcjonuje już w pełni. Mamy podpisaną umowę z miastem na przetrzymywanie gadów odebranych z interwencji EKO patrolu straży miejskiej. Posiadamy sporą grupę zwierząt, których opiekunowie się zrzekli, a także tych, które trafiły do nas z innych źródeł – znalezione w kontenerze na statku lub w hotelowym pokoju po gościu z Ameryki Południowej. Mam sztab zaangażowanych wolontariuszy, którzy wkładają w to całe serce. Pojawiamy się na giełdach i wystawach terrarystycznych, gdzie promujemy świadomą terrarystykę, a nawet jesteśmy zapraszani do telewizji i radia, gdzie staramy się odczarować wizerunek gadów w społeczeństwie i zwrócić uwagę na ich ból i problem bezdomności. 

Zwierzaki trafiają do Was z interwencji i otrzymują szansę na nowy dom. Jak wygląda proces adopcyjny?

Chętne osoby wypełniają ankietę adopcyjną. Na tym etapie już jesteśmy w stanie wstępnie ocenić, kto rzeczywiście chce zająć się zwierzęciem na poważnie, a kto chce po prostu zrealizować swoją zachciankę. Umawiam się z takimi osobami na rozmowę telefoniczną i spotkanie, omawiamy szczegóły i tak zwierzaki znajdują nowy dom. Zdarza mi się również znaleźć opiekunów wśród moich klientów, bo są to osoby mocno zaangażowane w swoje zwierzaki. 

Fundacja zgromadziła wokół siebie spore grono wolontariuszy, można ich poznać na Waszej stronie. Kim są osoby, które wspierają tę inicjatywę, i jak można do Was dołączyć?

W naszej ekipie są biolodzy, studenci weterynarii, technicy weterynarii i pasjonaci terrarystyki. Wystarczy do nas napisać maila i powiedzieć kilka słów o sobie. Jeśli nadajemy na tych samych pozytywnych falach, to witamy w ekipie!

W tym roku odbyła się druga edycja „Eksplozji egzotyki”. Czym jest ta inicjatywa i jakim celom służy?

Jest to wydarzenie na dwa sposoby wyjątkowe. Sam prowadzę firmę szkoleniową Egzooedu.pl, wyspecjalizowaną w nauczaniu ze zwierząt egzotycznych i małych ssaków, więc mam spore doświadczenie w organizowaniu tego typu wydarzeń.

„Eksplozja egzotyki” była pierwszą konferencją online dotyczącą tematyki zwierząt egzotycznych, a jednocześnie wielkim wydarzeniem charytatywnym, wszystkie środki zostały przekazane na modernizację i podopiecznych azylu fundacji Help4Herps. 

Wiem, jakie nasze środowisko jest otwarte, by wspierać takie prozwierzęce działania, więc bez problemu udało zebrać się ekipę lekarzy – prelegentów, którzy przygotowali wykłady. Efekt przeszedł moje oczekiwania i udało się zebrać kwotę, która pomogła w dużej części wyremontować budynek fundacji i pokryć bieżące rachunki. 

Uważam, że to bardzo fajna sprawa – móc uczyć się i jednocześnie pomóc innym. No, ale nie odbyłoby się to bez zaangażowania prelegentów z każdego końca Polski. 

Jak jeszcze można wesprzeć Was w działaniu?

Naszym głównym problemem są oczywiście finanse – opłata rachunków i koszty remontów. Mam to szczęście, że odpadają mi koszty leczenia zwierząt, gdyż wszelkie badania wykonuje samodzielnie – więc to tylko kwestia leków. W obecnej sytuacji dobijają nas głównie rachunki za prąd. Nie posiadamy żadnych partnerów strategicznych, więc co 2 miesiące jest nerwówka, czy uda się uzbierać na rachunki. Dlatego największym wsparciem są dla nas pieniądze, które zbieramy na różnego typu zbiórkach internetowych. 

Znajdź swoją kategorię

2811 praktycznych artykułów - 324 ekspertów - 22 kategorii tematycznych

Weterynaria w Terenie

Poznaj nasze serwisy