Gotowi na wyzwania - Vetkompleksowo – serwis dla lekarzy weterynarii

Gotowi na wyzwania

Zespół – lek. wet. Michał Stelmaszyk, lek. wet. Jakub Kotowicz, lek. wet. Radosław Fedaczyński – to jeden z dwóch zwycięzców zeszłorocznej sesji plakatowej Kongresu PSLWMZ w Łodzi. Swoją innowacyjną pracą zaciekawili nie tylko komisję, ale także wielu uczestników Kongresu. Łączy ich także wspólna pasja oraz współpraca w ramach Lecznicy dla zwierząt ADA w Przemyślu. W swojej pracy stale poszukują nowych rozwiązań i angażują siły w poprawę zdrowia swoich pacjentów.

Są Państwo zespołem, który przyczynił się do sukcesu leczenia w opisanym w artykule przypadku. Jak wyglądały przygotowania do zabiegu? Skąd pomysł na wsparcie się metodą druku 3D?

Operowaliśmy w zespole 3-osobowym: Michał Stelmaszyk, Jakub Kotowicz i Radosław Fedaczyński. Po Foreście (#łapydlaforesta) był to nasz drugi przypadek, u którego zdecydowaliśmy się na tego typu zabieg. Do zabiegu przygotowywaliśmy się 2 miesiące. Podstawą była tomografia komputerowa, na podstawie której zaprojektowaliśmy implant kompatybilny z kością. Dodatkowo zaprojektowaliśmy przymiar/prowadnicę, przy pomocy której mogliśmy w idealnym miejscu dokonać amputacji zmienionej kości, a następnie wykorzystując nawierty do umocowania prowadnicy z kością, zaimplantowaliśmy endoprotezę. Wydrukami 3D posiłkowaliśmy się już przy wcześniejszym zabiegu u Foresta. Ta metoda pozwala wykonać zabieg na „sucho” w warunkach niesterylnych i nanieść ewentualne poprawki, tak żeby na sali chirurgicznej nie napotkać na żadne przeszkody.

Gdyby nie zdecydowali się Państwo na implant, jak wyglądałaby sytuacja pacjenta?

Gdybyśmy nie zdecydowali się na zabieg wszczepienia protezy, skazalibyśmy Eklerka na amputację kończyny. U tak dużego psa wiąże się z obciążeniem przeciwnej kończyny oraz przeciążeniem kręgosłupa.

W oparciu o tomografię komputerową druk 3D umożliwia produkcję zindywidualizowanych substytutów kości oraz innych elementów o złożonej budowie. Jakim wsparciem jest ta metoda dla współczesnej medycyny? Jakie zalety ma wykorzystanie tego typu metod w chirurgii?

W weterynarii wydruki 3D nadal są mało popularne, choć używamy ich coraz częściej. W medycynie ludzkiej wydruki są wykorzystywane przy skomplikowanych zabiegach neurochirurgicznych oraz kardiochirurgicznych. Drukuje się je z materiałów imitujących prawdziwe tkanki oraz poddające się sterylizacji tak, żeby podczas zabiegu operator mógł wziąć do ręki wydrukowany narząd czy jego część. Możemy również drukować same implanty. Takie jak klatka do zabiegu TTA Rapid przy zerwanym więzadle krzyżowym przednim. Również skomplikowane implanty płyt kostnych, ubytki kości czaszki, prowadnice do osteotomii korekcyjnych czy skomplikowane prowadnice do wprowadzania śrub transpedikularnych przy zabiegach operacyjnych kręgosłupa.

Jaki jest wkład lekarza weterynarii-chirurga w tworzenie modelu 3D, który zostanie wykorzystany podczas przygotowań do zabiegu, a często także w jego trakcie?

To właśnie lekarz decyduje, jak ma wyglądać wydruk i do czego ma służyć. Pomysł rodzi się w głowie. Następnie rozmawiamy z inżynierem z firmy zajmującej się wydrukami 3D. Tłumaczymy, co potrzebujemy i jak ma to wyglądać. Bardzo często rozmowy toczą się telefonicznie lub poprzez wiadomości mailowe. W dobie dzisiejszej technologii nie ma potrzeby rozmowy twarzą w twarz. Dostajemy wstępny projekt i od tego momentu zaczyna się seria zmian, poprawek, ulepszeń. Dostajemy wstępny wydruk, żeby móc przeprowadzić zabieg na „sucho” i naocznie widzimy, co trzeba poprawić lub jeżeli projekt spełnia nasze oczekiwania, przystępujemy do wydruku ostatecznego. Do użycia na sali chirurgicznej.

Znajdź swoją kategorię

2811 praktycznych artykułów - 324 ekspertów - 22 kategorii tematycznych

Weterynaria w Terenie

Poznaj nasze serwisy