Konkurencja – wróg czy przyjaciel?

Konkurencja pojawia się tam, gdzie na rynku istnieje więcej niż jeden jego uczestnik reprezentujący podobną lub tę samą ofertę skierowaną do klientów.

Wolny rynek to miejsce działania podmiotów gospodarczych, w tym zakładów leczniczych dla zwierząt (ZLZ). Blisko trzy dekady kształtują się w Polsce formy współistnienia wszystkich uczestników rynku. Nie jest to twór doskonały i… nigdy taki nie będzie. Każda branża na swój sposób cierpi z powodu mniejszych czy większych niedoskonałości środowiska gospodarczego.

Jako przedsiębiorcy narzekamy na wszystko, co postrzegamy jako przeszkodę w prowadzeniu własnego biznesu. Rzadziej dostrzegamy szanse na rozwój i okazje do skierowania swojego działania na tory zmierzające w kierunku szeroko pojętego sukcesu, bo to wymaga wysiłku i nieustannej pracy.

Praktyki weterynaryjne nie mogą tu liczyć na jakąkolwiek taryfę ulgową – czy chcemy, czy nie, nasza branża to wycinek wolnego rynku, podlegający takim samym regułom, jak inne obszary prowadzenia biznesu. Konkurencja pojawia się tam, gdzie na rynku istnieje więcej niż jeden jego uczestnik reprezentujący podobną lub tę samą ofertę skierowaną do klientów. Pojawia się element rywalizacji, „walki” o względy i portfele kupujących. Na wolnym rynku kupujący i sprzedający nie są niczym ograniczeni, a warunki transakcji – zwłaszcza cena – zależą od obopólnej zgody. Transakcje zawierane są w sposób dobrowolny przy akceptacji warunków umowy.

Konkurenci starają się być atrakcyjni i przyciągnąć klientów właśnie do siebie. Jak to robią? To jedna z najbardziej strzeżonych tajemnic sukcesu przedsiębiorstwa. Konkurencja jest jednym z elementów otoczenia rynkowego przedsiębiorstwa. Pozostałe składowe mikrootoczenia to klienci i dostawcy. Makrootoczenie stanowią natomiast czynniki społeczne, naturalne, ekonomiczne, kulturowe, demograficzne, technologiczne...