Powinniśmy dać lekarzom możliwość wyboru – lek. wet. Tomasz Brzeski - Vetkompleksowo – serwis dla lekarzy weterynarii

Powinniśmy dać lekarzom możliwość wyboru – lek. wet. Tomasz Brzeski

Tomasz Brzeski
fot. archiwum T. Brzeskiego
Rozmowa z lek. wet. Tomaszem Brzeskim, założycielem i kierownikiem Gdyńskiego Szpitala Weterynaryjnego, który od lipca br. funkcjonuje w strukturach Grupy LuxVet.

Oprócz prowadzenia własnej praktyki jest Pan zaangażowany w działalność naukową – w tym niezwykle ambitne, innowacyjne projekty przeszczepów zastawek serca, realizowane na styku weterynarii oraz medycyny ludzkiej. Na czym polegają te działania i co udało się już osiągnąć?

Projekt z lekarzami z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego trwa od 2015 roku jako przedsięwzięcie interdyscyplinarne. Dotyczy wykorzystania nanocelulozy jako polimeru o niezwykłych właściwościach mechanicznych i biologicznych, niskiej odpowiedzi układu immunologicznego. Wykorzystujemy ją w implantologii. W GSWet prowadziliśmy z dobrym efektem prace z wykorzystaniem implantów celulozowych jako materiału zastępczego wykorzystywanego w operacjach odbudowujących tkanki miękkie i chrzęstne, np. po urazach komunikacyjnych związanych z utratą np. nosa, małżowiny uszu oraz w operacjach korekcyjnych.

Aktualnie z zespołem kardiochirurgów dr. Piotra Siondalskiego prowadzimy prace w salach operacyjnych naszej przychodni, polegające na zamianie chorych naczyń – tj. usunięciu zastawki aorty, części wstępującej aorty oraz pnia aorty – i wszyciu konduitu aortalnego przygotowanego z nanocelulozy. Opracowanie to znane jest jako procedura Bentalla. Doskonalenie tej procedury ma służyć ludziom, ale przygotowujemy również procedurę do zastosowania w weterynarii. Z dumą podkreślam świetną współpracę naszych lekarzy i techników weterynarii z zespołem GUMedu.

Czy realizacja tak nowatorskich projektów to jedna z przesłanek zmian, które zachodzą na polskim rynku weterynaryjnym? Równolegle coraz więcej słyszy się o konsolidacji. Pan również zdecydował się na połączenie sił z Grupą LuxVet.

Rzeczywiście w naszym środowisku nadszedł czas koniecznych zmian. Usługi weterynaryjne zostały zakwalifikowane do grupy opornych na kryzys. Spowodowało to, że znaleźliśmy się w centrum zainteresowania inwestorów. Procesy konsolidacyjne stały się faktem – dzieją się obok nas i wszyscy je obserwujemy. Większość z nas radzi sobie bardzo dobrze z samodzielnym prowadzeniem praktyki, ale grupa lekarzy już dziś uznała, że przystąpi do tworzących się grup kapitałowych, ponieważ nie wszyscy chcą zajmować się prowadzeniem firmy. Część z nas ma z tym problem. Mamy wybór i możemy pozbyć się obciążeń związanych z zarządzaniem zakładem i skupić się na leczeniu i kształceniu zawodowym. W wielu analizach doskonale widać zbyt duży wysiłek spoczywający na ramionach lekarzy – właścicieli zakładów weterynaryjnych. Należymy – razem z lekarzami medycyny – do zawodów najbardziej narażonych na obciążenia psychiczne. Konsekwencją są związane z tym depresje, problemy mentalne, wypalenie zawodowe, a w skrajnych przypadkach nawet myśli samobójcze – niestety również te zrealizowane.

Każdy z lekarzy-właścicieli decydujących się na dołączenie do grupy konsolidacyjnej ma swoje powody. Moim zdaniem powinniśmy dać im możliwość wyboru, ale także zapewnić kompleksowe i fachowe wsparcie doradcze w tych procesach. Myślę tu o pomocy w zrozumieniu korzyści i kosztów związanych z uczestnictwem w procesach konsolidacyjnych. A niezależnie od konsolidacji – ze względu na wspomniane wcześniej obciążenia, wsparcie to powinno obejmować również pomoc w zakresie psychologicznym.

Mówi się, że integracja rynku może również pomóc w jego uporządkowaniu i ustandaryzowaniu. Czy takie zmiany są w ogóle potrzebne?

Uporządkowanie i usystematyzowanie rynku usług lekarsko-weterynaryjnych jest bardzo istotne i będę to konsekwentnie podkreślał. Już w ramach Polskiego Programu Weterynaryjnego, którego byłem współzałożycielem i członkiem, prowadziliśmy prace nad zapisaniem definicji czynności lekarskich, standaryzacji pracy zakładu weterynaryjnego i procedur na sali operacyjnej. Te prace powinny być podjęte od nowa. Jest to szczególnie ważne w celu podniesienia jakości naszej pracy i jej prawidłowego sklasyfikowania – dla nas, ale również dla firm ubezpieczeniowych, które na tej podstawie będą mogły dokonać prawidłowej wyceny naszych usług. A powszechne, czytelne i ogólnodostępne ubezpieczenia to koło zamachowe do dalszego rozwoju prywatnych praktyk weterynaryjnych.

Jak zatem Pana zdaniem kształtuje się przyszłość branży?

Polska weterynaria ma ogromny potencjał – zwłaszcza teraz, gdy pojawiają się nowe, niedostępne wcześniej możliwości rozwoju tego rynku. Jeżeli połączymy siły i dobrze wykonamy pracę, która jest przed nami, to pozytywne zmiany pojawią się naprawdę szybko.

Rozmawiała: Monika Mańka

Znajdź swoją kategorię

2811 praktycznych artykułów - 324 ekspertów - 22 kategorii tematycznych

Weterynaria w Terenie

Poznaj nasze serwisy