Pracując w dystrybucji weterynaryjnej, przeliczałem nawet liczbę zużytych kartonów i metrów taśmy klejącej na godzinę pracy przedstawiciela terenowego, więc przykłady KPI można naprawdę mnożyć. Niektóre z nich początkowo wydają się być może (jak ten powyżej) absurdalne, ale potrafią doskonale pokazywać kondycję praktyk i kierunek, w którym podążamy.
Wyważając szalę pomiędzy zapędami statystycznymi, a realnymi potrzebami biznesu, proponuję autorską metodę sprawdzania ni mniej, ni więcej, tylko dokładnie 20 wskaźników efektywności biznesu weterynaryjnego.
Oczywiście same dane niewiele wnoszą, ważna i wręcz kluczowa jest umiejętność ich interpretacji i idąc dalej wnioskowania na ich podstawie. Podejmowanie trafnych decyzji jest dużo łatwiejsze w oparciu o dobrze zmierzone dane, a być może jedynie możliwe i skuteczne tylko w oparciu o zmierzone dane właśnie.
A jak liczyć w weterynarii? Metodologii na świecie jest wiele i odznaczają się różnym poziomem przydatności w Polsce. Jestem zwolennikiem doskonałej, wyrywkowej wręcz, znajomości kosztów prowadzenia praktyki i podejmowania decyzji zarządczych w oparciu o nie.
Żyjemy w świecie złożoności i niejednoznaczności, musimy radzić sobie z sytuacjami, gdzie informacje są niejasne lub trudne do zinterpretowania, dlatego znajomość kosztów to dziś filar stabilności.
Mogą zainteresować Cię również
POSTĘPOWANIA
w weterynarii