Stado to wspólne cele i wspólne wartości – wywiadu udzielił mgr inż. Jacek Sokołowski #vetbehawioryzm - Vetkompleksowo – serwis dla lekarzy weterynarii

Stado to wspólne cele i wspólne wartości – wywiadu udzielił mgr inż. Jacek Sokołowski #vetbehawioryzm

Jacek Sokołowski
fot. dzięki uprzejmości J. Sokołowski

Mgr inż. Jacek Sokołowski jest absolwentem kierunku Behawiorystyka Zwierząt Wydziału Nauk Zwierzętach i Biogospodarki Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie. W swoich badaniach zajmuje się tworzeniem struktury stada wybiegającej po za jeden gatunek, zależności te obserwuje przyglądając się relacjom psów i owiec.

Co zadecydowało o tym, że postanowił Pan rozszerzać swoją wiedzę w zakresie zwierzęcego behawioryzmu?

Praca ze zwierzętami zawsze była moim celem, jednak życie nieustannie stawiało prze de mną poprzeczki. Na co w gruncie rzeczy nie narzekam, bo wszystkie wcześniejsze doświadczenia pomagają mi w obecnie napotykanych problemach. Wychodzi na to, że przyszedł czas po prostu.

Potem były studia na Uniwersytecie Lubelskim. Jak widział Pan swoją przyszłość wkraczając w mury uczelni?

Początkowo nie wiązałem swojej przyszłości z uczelnią. Moim celem było pasterstwo, zgłębianie wiedzy na temat owiec oraz relacji psów z tym gatunkiem. Chciałem nauczyć się jak najwięcej, nawiązać kontakty i resztę życia spędzić wypasając stada w relacji człowiek – pies – owce. Zobaczyłem jednak w jakim absurdzie znajdujemy się jako społeczeństwo w relacjach z psami i ze zwierzętami gospodarskimi, o których w zasadzie po za kwestiami zbiorowej hodowli nic nie wiemy. Uznałem, że tylko z tego miejsca mogę próbować coś zmieniać. Po za zmorami, które jak wszędzie są też na uczelni, spotkałem tu ludzi żyjących pasją i wiarą, że może być inaczej i tak dałem się złapać.

Był Pan bardzo aktywnym studentem – wolontariat w schronisku, pojawiło się też marzenie o własnym stadzie, które zaczął Pan realizować na drugim roku studiów. Czego nauczyła Pana praca z tą niezwykłą watahą?
Jacek Sokołowski

Przyjechałem do Lublina z pewną wiedzą i nie mogłem zgodzić się na naukę tylko w teorii. Gdybym tak zrobił zmarnował bym 5 lat idąc do tyłu zamiast do przodu. Moim marzeniem było tworzenie struktury stada wybiegającej po za jeden gatunek. Wiedziałem, że najlepszą wiedzę o zwierzętach mają właśnie zwierzęta i trzeba z nimi żyć w jak największej liczbie i dopiero w takim otoczeniu można otworzyć książkę i ocenić wartość tego co czytamy. To założenie się udało, życie w nieustannie zmieniającym się stadzie psów, dołączanie do stada osobników innych gatunków.

Nauczyłem się, że sprawiedliwe przywództwo daje zwierzętom żyjącym w naszym społeczeństwie największe poczucie bezpieczeństwa. Potrafią i chcą współtworzyć z nami międzygatunkowe społeczności. Dzielić wspólną przestrzeń i przestrzegać wspólnych wartości. Jednak, żeby to osiągnąć należało by iść w tym kierunku. Jako ludzkość idziemy zupełnie inną drogą. Tworzymy kampanię promujące powierzchowność pełną pustych frazesów o miłości, za którymi kryje się nic innego jak nasz ludzki konsumpcjonizm. Wynikiem czego mamy co raz bardziej nie przystosowane społecznie zwierzęta towarzyszące i odizolowane od świata zwierzęta gospodarskie.

Znajdź swoją kategorię

2811 praktycznych artykułów - 324 ekspertów - 22 kategorii tematycznych

Weterynaria w Terenie

Poznaj nasze serwisy