Weterynarz Też Człowiek – historie z praktyki

Wyszukaj w serwisie

Weterynarz Też Człowiek – historie z praktyki. Wywiadu udzieliła lek. wet. Magda Firlej-Oliwa

Lekarze weterynarii codziennie spotykają się w gabinetach z różnymi ludźmi, sytuacjami, zdarzeniami, czasem zabawnymi, czasem nieprzyjemnymi. Czy w takim wypadku dzielenie się swoimi doświadczeniami z innymi osobami w sieci pozwala złapać dystans?

Magda Firlej-Oliwa: Łapanie dystansu do zawodowej rzeczywistości staram się osiągać w oparciu o narzędzia, które nie wymagają ode mnie szerokiej widowni. Przecież nie wszystko mogę powiedzieć na forum. Równolegle ze szkoleniami weterynaryjnymi stawiam również na rozwój osobisty. Uczę się asertywności i pewności siebie oraz wielu innych potrzebnych w naszym zawodzie umiejętności. Dzielenie się z obserwatorami historiami z gabinetu ma na celu pokazanie pewnych sytuacji od strony lekarza weterynarii. Dziś, gdy w Internecie każdy o nas może napisać dosłownie wszystko, ogromnym przywilejem jest to, że mogę opisać jak dana sytuacja wygląda od drugiej strony, a tym samym poszerzyć perspektywę osoby stojącej, i oceniającej z boku.

Pisze Pani bloga i jest aktywna w social mediach. Jak powstał pomysł na wyjście z swoimi doświadczeniami poza gabinet weterynaryjny?

Magda Firlej-Oliwa: Moje działania edukacyjne odbywają się głównie poprzez Instagrama. Blog jest taką trochę moją sierotą, choć nie ukrywam, że mam w planach reaktywację.Pomysł na tego typu działalność w moim wykonaniu ma dwoje rodziców. Nigdy nie ukrywałam, że początki mojego profilu rozwijały się jako moja autoterapia ze względu na ciężki okres w moim życiu prywatnym. Z drugiej strony czasowo zbiegło się to z przerwą w mojej pracy klinicznej. Czas ten wykorzystałam między innymi na research w sieci i z przerażeniem odkryłam, jak wiele bzdurnych porad na temat zdrowia zwierząt potrafią przekazywać sobie ludzie niemający ku temu żadnych kompetencji. Dodałam jedno do drugiego i postanowiłam, że stworzę w sieci przestrzeń, w której opiekunowie zwierząt będą mogli znaleźć rzetelne wiadomości na temat zdrowia swoich pupili, a dodatkowo będą mogli zobaczyć weterynarię od kuchni.

Weterynarz Też Człowiek to projekt, który stale się rozwija. Skąd wziął się pomysł na jego nazwę?

Magda Firlej-Oliwa: Napisanie pierwszej mojej notki, jaką opublikowałam wówczas jeszcze na Facebooku, sprowokowała kolejna już dyskusja na temat – „obrzydliwie wysokich” – kosztów leczenia zwierząt i kolejne oskarżenia o chciwość, pazerność i brak powołania, jakie były rzucane w odniesieniu do przedstawicieli naszego zawodu. Mój wpis miał dobitnie tłumaczyć opiekunom, skąd biorą się koszty danej terapii. Chciałam pokazać, że po drugiej stronie skalpela czy stetoskopu również stoi człowiek, który ma rodzinę, kredyty i marzenia. Człowiek. Stąd właśnie nazwa Weterynarz Też Człowiek.

Instagrama Weterynarz Też Człowiek obserwuje ponad 18 tys. osób. Zaskoczyła Panią tak duża popularność wpisów? Jak wpłynęło to na Pani codzienne życie?

Magda Firlej-Oliwa: Muszę przyznać, że jestem ogromnie zaskoczona liczbą osób, które pojawiają się na moim profilu. Nigdy nie wyznaczałam sobie żadnych celów, jeżeli chodzi o zasięg tego konta. Chciałam mieć po prostu swoje edukacyjne miejsce w sieci. Moja codzienność niewiele różni się od tej, jaką miałam przed Instagramem. Może tylko tyle, że dużo częściej myślę o tym, aby fotografować moją zawodową codzienność, tak aby tworzyć dla moich obserwatorów ciekawe treści. Mówiąc w skrócie, robię zdjęcia wszystkiemu i wszystkim. Czasem zdarza się, że klient po wizycie gratuluje mi ciekawie prowadzonego profilu lub pyta „to pani jest Weterynarz też Człowiek?”

Jakie nowe możliwości otworzył przed Panią ten projekt?

Magda Firlej-Oliwa: Przede wszystkim poznałam wiele niesamowitych osób. Ludzi bardzo zaangażowanych w szerzenie wiedzy na temat zdrowia zwierząt a do tego będących niesamowitymi osobowościami. Kiedy dwoje takich ludzi się spotyka, dzieją się rzeczy magiczne. Z jedną z takich kobiet będziemy tworzyć właśnie subskrypcyjną platformę szkoleniową dla opiekunów psów. Jest to nowatorski w każdym ujęciu projekt, który, nie ukrywam, jest dla mnie wielkim wyzwaniem, ale i wielką radością. Dodatkowo zaczynam też nieco korzystać ze swojego zasięgu i poza treściami edukacyjnymi mówię dużo o wartościach i zasadach, którymi ja się w życiu kieruje. Staram się również pokazywać codzienność taką, jaka jest, a nie instagramowe piękne zdjęcia z filtrami. Bo życie filtrów nie ma.

Poznaj nasze serwisy